SasuSaku

SasuSaku
Sasu-Saku-love2

piątek, 13 września 2013

12. '' Ponieważ jest najważniejsza..''

- Chłopcze, czy ty mnie straszysz?  - roześmiał się.
- Sam zacząłeś.  – uśmiechnąłem się złowrogo.
- Śmieszny jesteś. Myślisz, że wyciągniesz ode mnie informacje na temat mojej córki?
- Ty nawet nie zasługujesz na miano ojca, zdrajco. Nie dość, że nie ma matki to zabierasz ją od przyjaciół?!
- Zrobiłem to dla jej dobra. – rozsiadł się na sofie jak gdyby nic się nie stało. Śmieć.
-  Stoczył się Pan. Na dobre. – spojrzałem na niego jak na ostatniego kretyna.
- Sakura jest pod dobrą opieką. – uśmiechnął się chamsko.
- Jaką opieką? Ja muszę ją zobaczyć. Wystarczy tylko, że ją zobaczę i dam spokój. – spojrzałem głęboko w jego brązowe tęczówki, które były obojętne na to, co mówię.
- Niech stracę. Byle żebyś mi dał spokój. – przełamał się.
- No, więc gadaj! Gdzie jest, Sakura?!
- Jest w Seattle w klinice w małej wiosce. Ta klinika jest mało znana, ale niby skuteczna. – zacząłem się denerwować. Sakura i klinika?
- Jak to w szpitalu? – zapytałem zszokowany.
- Ona umiera. – moje serce zamarło. Nie potrafiłem się nawet ruszyć.
                Mężczyzna wstał podał mi kartkę z adresem i wyszedł z gabinetu. Nic nie powiedział, po prostu wyszedł.
Tego samego dnia wyjechałem do Seattle.

***

- Sakura musisz wziąć tę lekarstwa! – wydzierała się lekarka.
- Nie chcę, nie mogę. – powiedziałam ochrypniętym głosem.
- Jeśli ich nie połkniesz staniesz się jeszcze słabsza.
- Nie chce…
- W takim razie będę musiała dać ci je siłą. – i wyszła z pokoju.
Leżałam sama pośród czterech, białych ścian. Czułam się samotna. Nie rozumiałam zmian, które zachodziły w moim umyślę. Była w nim pustka. Pamiętałam tylko, niektóre urywki wydarzeń.
Czułam przygnębienie i coraz częściej przeszkadzał mi ból. Nie rozróżniałam osób dookoła mnie. Wiem tylko, że zapomniałam także o kimś, kogo bardzo kochałam. Życie bez niego nie miało sensu.
Pośród wszystkiego była nicość, a po niej miłość. 

***

- Przepraszam, gdzie znajduję się Sakura Haruno? – zapytałem recepcjonistki.
- Kim pan jest dla pacjentki? – spojrzała na mnie, a potem w komputer.
- Jestem… Z dalekiej rodziny… - powiedziałem.
- Drugie piętro, pokój 203. Proszę jednak zachować spokój. – przytaknąłem, ale kiedy miałem wchodzić do windy zaczepiła mnie kobieta w białym fartuchu.
- Przepraszam, czy może Sasuke Uchiha?
- Tak, czy coś się stało?
- Niemożliwe… Jestem lekarką prowadzącą chorobę Sakury. Pięć lat temu opowiadała mi o tobie. Może pójdziemy do mojego gabinetu? – odetchnęła.
- Ja muszę z nią porozmawiać. Tak długo jej szukałem. – spojrzałem jej głęboko w oczy. Musiałem ją zobaczyć. Tak bardzo tęskniłem. Czekałem na nią 1825 dni. Za każdym razem próbowałem znaleźć. Chciałem dotknąć, pocałować, spojrzeć na nią, choć przez chwilę.
- Potem, najpierw musisz się przygotować na to, co za parę minut zobaczysz. Chodź ze mną do gabinetu.  – oznajmiła poważnie.

***
- Cześć Saki! – usłyszałam znajomy głos. Powoli uniosłam się i spojrzałam na twarz dziewczyny.
- Kim jesteś? – spytałam z przerażeniem.
- No to ja Edith, znowu mnie zapomniałaś?! – podeszła do mnie trzymając się kul.
- Znajomą masz twarz… - uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Zabieram cię na poddasze! – złapała mnie za rękę i powoli pomogła mi wstać.
- Ale nie mogę wyjść, nie wzięłam tych wstrętnych lekarstw! – spojrzałam na nią. Dziewczyna nadal się uśmiechała. Była taka śliczna, choć nie miała włosów. Jej urok i poczucie humoru pomógł mi wyjść na powietrze. Wtedy przypomniałam sobie ją. W tym ogrodzie się poznaliśmy.
- Pamiętam cię! Przepraszam, że cię ponownie zapomniałam. Nie wiem, co się dzieje. – Byłam taka słaba, że jeździłam już na wózku inwalidzkim i coraz częściej zapominałam o tym, co było. Nie poznawałam osób i było to dla mnie naprawdę przykre. Bałam się.

***

- Sakura jest chora na loconosserent. Jest to choroba wywołana większymi usterkami zdrowotnymi, takimi jak: utrata bliskich osób, załamanie nerwowe, śmierć. Choroba ta ma różne stadium. Pierwszy z nich to: stopniowe zmiany w mózgu (zapominanie imion itp.), gorączki, brak apetytu. Drugie to: średnia utrata świadomości, niedokrwistość, zanikanie pamięci np. Niektórych wydarzeń, biała skóra ( jak u nieboszczyka), ograniczona odporność. Trzecie: Utrata odporności, zbyt częste utraty przytomności, zanik pamięci, a najgorsze śmierć. – siedziałem sparaliżowany.
- Aaa-a-a… Sakura…, w jakim jest stadium? – wydukałem.
- Między drugim, a trzecim stadium. Dlatego trzeba jej natychmiastowo pomóc. Opowiadała mi o panu. Był pan dla niej bardzo bliski. Bliższy niż jej ojciec, więc być może zmiany mogą ustąpić, albo..
- Pogorszyć się?
- Dokładnie…. – wstałem z fotela.
- Chce ją zobaczyć, teraz!

*** 

-  Sakura, musisz ćwiczyć. Przecież nie możesz nikogo nie pamiętać.
- To nie ode mnie zależy. Po prostu zapominam… - przegryzłam z ledwością wargi.
- Sakura? – usłyszałam męski głos. Odwróciłam głowę i ujrzałam chłopaka o czarnych jak węgiel włosach, ciemnych oczach, które pod wpływem słońca błyszczały jak nie jeden diament, jego postura, wszystko było idealne. Z jego czarnych jak smoła tęczówek wypływały łzy, które panował się zatrzymać. Jego twarz ukazywała ból, tęsknotę i radość. Moje serce zabiło kilkakrotnie mocniej, a po policzku popłynęła łza, choć tego nie rozumiałam. Nie znałam tego mężczyzny, ale serce podpowiadało mi, co innego.

- Znamy się?


Jak na razie tyle ;)
Do zobaczenia w następny piątek :) 

5 komentarzy:

  1. Och pisz szybciutko kolejny rozdział ! :D Nareszcie SasuSaku :) Ciekawe czy Sakura go pozna. Pozdrawiam serdecznie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. " Znamy się " ? Jak to " znamy się " ? Nie, nie, nie. Ona ma go pamiętać, w tej chwili. XD
    I jaka choroba? Co prawda wyjaśniłam wszystko w rozdziale ale ona nie może umrzeć...
    Weeeź jej nie uśmiercaj, opowiadanie bez głównej bohaterki to nie opowiadanie. :DD
    Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się następny rozdział, już po prostu nie mogę się doczekać.
    Trzymam kciuki za Sasuke, musi jej pomóc.
    + nadal nie cierpie jej ojca....
    Pozdrawiam. ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo nie ale zakończeniee xd. Super . Czekam na kolejny rozdzial oby byl szybko . A i ja dodalam juz rozdzial 10 ale nw. Czy czytalas to tak wspominam xd. Pozdrawiam ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Błaaaagam ! Nie uśmiercaj mi Saury bo się popłaczę ;-; " znamy się " ? Co na to Sasuke, bo ja ryczę jak kot ;-; Okej, koty nie ryczą, ale wiecie o co chodzi.. nie wiecie ? :o: Okej już się zamykam XD
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń