SasuSaku

SasuSaku
Sasu-Saku-love2

poniedziałek, 8 lipca 2013

4.'' głupia i naiwna''

-Co to miało być? -Spytałam zdezorientowana.
-Ja sam nie wiem, bo mi się zrobiło przykro i...
-Przykro?! Najpierw mi mówisz, że nic do mnie nie czujesz, a teraz całujesz i co?! JEST CI PRZYKRO?! -wkurzył mnie.
-Ale wiesz, bo ja chyba...
-W co ty teraz grasz?! Myślałeś, że takim sposobem będziesz miał mnie i panią Yuri?! Wiesz co... natychmiast masz mnie zawieść do domu. Już nie śpię, więc pokaże ci gdzie mieszkam. -Zaczęłam się kierować szybkim krokiem w stronę jego auta, gdy nagle poczułam jak mnie zatrzymuje łapiąc za dłoń.
-Jesteś głuchy? -Myślałam, że go za chwilę zabije. ''Dlaczego faceci są tacy nienormalni?!''
Trzasnęłam drzwiami samochodu i pociągnęłam za pas.
Jechaliśmy w ciszy. Tylko czasami pytał się mnie, gdzie ma skręcić. Po nie długim czasie byliśmy na miejscu.
-Dobranoc. -Rzuciłam chłodno wysiadając.
-Sakura nie chodziło mi o to, że chciałem cię wykorzystać, tylko to był impuls. Nigdy czegoś takiego nie czułem...-Usłyszałam z tyłu za mną. ''Impuls? o czym on gada...''
-...więc jestem dla ciebie impulsem, tak? -Spytałam w miarę normalnie, ale i tak miałam ochotę go rozerwać.
-Nie to, że impulsem... Po prostu przy tobie nie czuje się jak przy tej nauczycielce...
-Porozmawiamy kiedy indziej, cześć.

***

''Olała mnie, tak po prostu...'' pomyślałem patrząc jak wchodzi do mieszkania.
Walnąłem pięścią w maskę samochodu i po nie długim czasie go odpaliłem .
 Dlaczego byłem taki zły na to? sam nie wiem. Miałem jednak cichą nadzieję, że mi wybaczy.

***
-Dlaczego ten czas tak szybko leci?! W ogóle  nie spałam... -Wstałam z ledwością i szłam do łazienki, wzięłam lekki prysznic i zaczęłam się ubierać do szkoły. Po nie całym kwadransie byłam na miejscu. Już z daleka poczułam wzrok czarnowłosego na moim ciele.
-Sakuraaa! -Usłyszałam głos Ino.
-Cześć, co słychać? -Spytałam.
-Dawno nie rozmawialiśmy. Sasuke się na ciebie patrzy.. -Spojrzałam na niego.
-Wiem... Chodźmy.  -Przeszłam obok niego.
Lekcje minęły jak z bicza strzelił. Jedynie o czym myślałam to o tym, żeby jak najszybciej zjawić się w szpitalu u mamy.
-Do zobaczenia jutro dziewczyny -Pomachałam im na pożegnanie.
-Sakura zaczekaj! -Koło mnie zjawił się Uchiha.
-Słucham?
-Chciałem pogadać o wczorajsz...
-Było minęło.
-Serio? -Spytał zrezygnowany.
-Tak, przepraszam spieszę się.  -Wyminęłam go. Wbiegłam szybko do autobusu, który zdążył przyjechać. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
Zatrzymaliśmy się na parkingu szpitala. Pośpiesznym krokiem weszłam na górę. W sali siedział sam tata.
-Tato gdzie mama? -Zapytałam kładąc na małym, skórzanym fotelu torbę.
-Jest na badaniach. Posiedzisz tu trochę? Muszę iść do pracy podpisać jakieś faktury. -Przytaknęłam.
Po nie długim czasie do izby weszła rodzicielka.
-Mamo! -Uścisnęłam ją. Jeszcze nigdy nie widziałam jej tak bladej i słabej. Powstrzymywałam  tylko łzy.
-Córeczka. Pomóż mi położyć się do łóżka. -Złapałam ją za ramię i powoli zaprowadziłam na posłanie. Kobieta ułożyła swoje słabe kości i zaczęliśmy konwersację. Długo rozmawialiśmy o Sasuke. Doszła do wniosku, że chłopak sam się pogubił w swoich uczuciach, ale najgorsze było jej pytanie.
-Sakura kochasz tego chłopaka? -Zaczerwieniłam się.
-No i co z tego skoro on kocha Panią Yuri... -Nie wiedziałam, co powiedzieć.
-Czyli jednak go kochasz? -Uśmiechnęła się.
-Taaaak... -Spuściłam głowę.
-Chcę go poznać. Skoro moja córka go pokochała to musi być jakiś wyjątkowy. -Spojrzałam na nią z niedowierzaniem.
-Kiedy chcesz go poznać?
-Jak najszybciej -Roześmiała się. ''No i ładnie... Ciekawe czy się zgodzi.''
Następnego dnia postanowiłam jakoś do niego zagadać. Chciałam żeby mama go zobaczyła tym bardziej, że nie jest z nią najlepiej.
''O jest!'' zauważyłam go z daleka. Biegłam, ale nie zdążyłam dojść do niego. Zatrzymałam się, kiedy zobaczyłam, że wchodzi razem z panią Yuri do schowka na sprzęt sportowy.
-Nie wierzę... -Szepnęłam ze łzami w oczach. Zdenerwowana podbiegłam do drzwi budki, ale tego co zobaczyłam się nie spodziewałam.
Czarnowłosy przytulał kobietę.
-tak myślałam... -Powiedziałam z ledwością przełykając ślinę.
-Sakura? -Wypowiedział, ale mnie to już nie obchodziło. Z całej siły walnęłam drzwiami i zaczęłam biec.

--------------------------------------------
jak Wam się podoba? Liczę na Waszą opinię :D
Do zobaczenia za TYDZIEŃ! :D

6 komentarzy:

  1. Super notka! Ehh ten Sasuke znowu pojawił się koło Yuri, chociaż wydaje mi się, że to nie było to o czym Sakura pomyślała. Coś mi się wydaje,że teraz będzie bardzo dużo o SasuSaku :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo i Sas wreszcie poczul sie odepchniety ;D ale chlopas skacze z kwiatka na kwiatek ;) A przy najmniej na to tak wyglada ;)
    Ale ze mama Sakury, bedzie chciala go poznac? Tego sie nie spodziewalam... ;)
    No coz, czekam na nastepny rozdzial ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no .. Sasuke jak możesz !
    Powiedz mi jak on mógł ! Znowu ta nauczycielka ..
    To Sakura mu wybaczyła a on odwala jej takie coś , nie dość , że niedawno się całował z Haruno . Eh ci faceci . Jeżeli kobieta czegoś im nie podpowie to będą czekali na zbawienie boskie ..
    Tylko ciekawa jestem czy ta nauczycielka będzie kiedyś miała okazję zagadać z Sakurą. :)
    Do zobaczenia :)
    Mam nadzieję , że wrócisz ze wspaniałym rozdziałem :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Sasuke to dupek :D To mnie naszło gdy przeczytałam rozdział. :D Więc czekam z niecierpliwością, żeby dowiedzieć się jak chłopak się z tego wypląta. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam nadzieje że Sakura ostrzej potraktuje Sasuke po tym pocałunku, nie chodzi o to że go nie lubię ale podpadł mi tym, że tak lata za tą nauczycielką... Czyżby grał na dwa fronty? Takim sposobem nie przekona do siebie Saki :( ehh co ona z nim ma?
    Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę :D
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow tego się nie spodziewałam

    OdpowiedzUsuń