SasuSaku

SasuSaku
Sasu-Saku-love2

poniedziałek, 2 grudnia 2013

16. '' Jesteś dla mnie wszystkim, teraz to wiem ''

Na wstępie chce powiedzieć, że bardzo się cieszę, że tak dużo osób odwiedza moje blogi. W szczególności chce wyróżnić trzy osoby, które podtrzymują mnie na duchu i są stałymi czytelniczkami. Zawsze zostawiają po sobie ślad. A są nimi: Ewcia-chan, Yuki-chan i Eve lin <3 Bardzo Wam dziękuję i ten rozdział dedykuje właśnie Wam <3 
-----------------------------------------------------------------------------------
Jak również zapraszam na nowy pomysł http://emilymarzenie.blogspot.com/ :)

-----------------------------------------------------------------------------------




Zobaczyłam go, w końcu po tylu miesiącach. Leżał podłączony pod urządzenia, które wydawały straszny dźwięk. Jego głowa była owinięta bandażem, a jego twarz cała blada. Poczułam jak po moich policzkach spływają łzy. W ciągu jednej chwili zaczęło mi się wszystko przypominać. Osoba, którą tak bardzo kochałam. Szybko podbiegłam do niego i złapałam za dłoń.
 - Proszę Sasuke… nie umieraj! – położyłam głowę na jego dłoni. Wyglądał jak by zaraz miał odejść. Zostawić mnie w tej przeklętej pustce.
- Nie chce żyć bez ciebie, rozumiesz?! – tak bardzo płakałam. Nie potrafiłam się otrząsnąć. Nie mogłam zdać sobie z tego wszystkiego sprawy. Jedynie, czego chciałam to jego. Jego miłości, pieszczot. On był mój. Nikogo więcej.
- Płacz tu nic nie da. – usłyszałam głos dobiegający zza mnie.
Odwróciłam głowę. Obok mnie stała blond dziewczyna – Ino. Myślałam, że jej wzrok za chwilę mnie zabije. W jej oczach widziałam nienawieść, nic więcej tylko to.
- To wszystko przeze mnie… - wyszlochałam.
- Nie ukrywam. Tak, to twoja wina. – powiedziała bez zastanowienia.
Schyliłam głowę jak skarcony pies. Nie mogłam nic więcej powiedzieć. Jednakże to jej zawdzięczałam to, że przypomniałam sobie o Czarnowłosym.
- Dziękuję, że zadzwoniłaś…, że dałaś znać. – powiedziałam bardziej spokojniej.
- Zrobiłam to, dla Sasuke. Uwierz gdybyś tu nie przyjechała to ja bym z nim była. Ja się nim zajmowałam cały ten czas, kiedy ty pławiłaś się w luksusach.
- To… to wszystko przez mojego ojca. On mnie zamknął w szpitalu psychiatrycznym, bo nie akceptował Sasuke. – odczułam złość. To wszystko przez niego. Gdyby nie on nie stało by się to. Nie umierałaby osoba, którą tak bardzo kochałam.
- Możesz przestać? Jeżeli on umrze to ty mi zapłacisz wszystkie krzywdy, jakie wyrządziłaś Sasuke. Od teraz jesteś dla mnie wrogiem. – moje serce zabolało. Zabolały mnie te słowa. Wypowiedziała je moja najlepsza przyjaciółka. Wiedziałam, że mi tego nie wybaczy, ale nie wiedziałam, że to wszystko się tak potoczy.
                Usiadła obok mojego ukochanego i zaczęła go głaskać po głowie. Z jej oczu wydobywały się łzy. Zacisnęłam pięści. To ja powinnam tam teraz być, nie ona. Zaczęłam płakać. Nic i nikt nie był wstanie zahamować moich uczuć, nawet ja sama.
- Najlepiej by było gdybyś zniknęła. Przynosisz tylko ból. – wyszeptała, ale byłam w stanie to usłyszeć. Może ona miała rację? Zaczęłam się zastanawiać. Nie chciałam nikomu sprawiać bólu, a tym bardziej moim bliskim. Najgorsze chyba jest to, że mój ojciec wpakował mnie w taką sytuacje, Że nie miałam wsparcia nawet w swoim ojcu.
                Wyszłam powoli z pokoju, w którym leżał. Z moich oczu wydobywały się łzy, a smutek rozdzierał całe moje wnętrze. Słowa nie były w stanie tego opisać.


***

- Mamo zostań ze mną tak na zawsze. – przytulałem ją.
- Nie mogę, ja już tu nie należę. Synku ty musisz żyć. Twoje serce bije dla kogoś, nie zawiedź jej.
- Będzie mi ciebie brakować…
- Jeżeli ty będziesz z nią szczęśliwy tam na dole, to ja będę szczęśliwa tu. – ucałowała mnie w czoło.
                Poczułem napływającą energię. Zacząłem się nerwowo poruszać.
Gdy otworzyłem oczy u mojego boku zobaczyłem blondynę. Głaskała mnie po głowie. Płakała. Byłem zawiedziony, że to nie Sakura.
- Co…. Co ty tu robisz? – spytałem, na co ona zaczęła piszczeć i wzywać lekarza.
W ciągu sekundy zlecieli się tu wszyscy. Przytulali mnie, całowali, a ja tylko oglądałem, czy może jest z nimi Sakura.  Niestety jej z nimi nie było. Już wolałbym umrzeć niż być tu bez niej.
- Aaa… Nie ma Sakury?  - w pokoju zrobiło się zamieszanie.
- Nie było jej? – dodałem po chwili, ale nikt się nie odezwał.  Ich cisza była tak przerażająca.
- Nie Sasuke, nie przyszła.  – odezwała się Yamaniaka. Zacisnąłem pięści. Przyszedłem na ten świat dla niej, a ona nic.
- Pewnie nic nie wiedziała i dobrze. Nie chce żeby się martwiła o mnie.
- Taa… - odezwali się wszyscy.
                Długo rozmawialiśmy. O dziwo bardzo dobrze się czułem, nawet za dobrze. Miałem umrzeć, hah. Śmieszyło mnie to, ale to była prawda. Cudem wyszedłem z tego.
W nocy nie mogłem spać. Myślałem o niej. O tym, że jutro bierze ślub. Może będzie szczęśliwa, z nim. Nie potrafiłem pogodzić się z ta myślą.
- Siema stary! – usłyszałem głos blondyna.

- Naruto? Jak oni ciebie wpuścili? – podniosłem się trochę na łokciach.
- No wiesz, ma się swoje sposoby. Ej Sasuke telefon ci drży. 
Spojrzałem na niego, ale kiedy zobaczyłem na ekranie ''Sakura,, Myślałem, że wzlecę do nieba. Jednak to co przeczytałem zagrzało złością całe moje ciało.





- Co jest? - spytał, a ja walnąłem pięścią o łóżko. Od razu wystukałem jej numer telefonu i zacząłem dzwonić, ale ona nie odbierała.

- Sakura wychodzi za tego frajera. Oni na pewno ją musieli oszukać! Na pewno! Nie podaruje im! - zacząłem krzyczeć, wiercić się, bić pięścią o łóżko.

****
(Naruto)

Musiałem wyjść, nie mogłem patrzeć jak mój przyjaciel cierpi. jednakże zaraz koło drzwi zauważyłem Sakure, która ściskała nerwowo telefon i płakała tak cicho, że ja z ledwością ją usłyszałem. Na ustach miała przyciśnięta dłoń żeby nikt nie usłyszał jej ciężkich oddechów.
- Sakura, nie potrafisz już być z Sasuke? Przecież tak bardzo go kochasz? - ona się na mnie spojrzała tymi swoimi zamglonymi oczyma i zaczęła biec do wyjścia.








4 komentarze:

  1. Yatta! :D. nowy rozdzial. cudo malina i wgl. ta znowu sie musze powtarzac T_T no ale inaczej sie nie da xd. dziekuje za dedykacje bardzo mi milo kochana :). mam nadzieje ze sasuke zrobi cos i nie dojdzie do tego slubu. i jeszcze ta Ino -.- zaraz ja rozwale i zakope i ozywie i tak w kolko. jaka wredna s*ka. nosz podniosla mi cisnienie. ale szkoda ze saki napisala mu ze nie bylo jej w szpitalu :C. smutno mi sie zrobilo. mam teraz ogromna nadzieje ze od kad sie wybudzi musi byc juz tylko lepiej. pozdrawiam i zycze weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za dedykacje, tak miło na serduszku. Jak ty to robisz, że przy większości rozdziałów ryczę jak opętana? W tej notce też tak było, ale wyszła ci fantastycznie. Wzruszająca i bardzo smutna. No właśnie Zapamiętaj Saki-chan Kocham tego bloga i zawsze będę ci pisać komentarze. Czekam na nexta. Pozdrawiam
    Yuki-chan

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć nowy rozdział na
    http://itachi-i-sakura-wielka-milosc-shinobi.blogspot.com/
    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć na http://itachi-i-sakura-wielka-milosc-shinobi.blogspot.com/ nowy rozdział:D

    OdpowiedzUsuń